
W słoneczne popołudnie, nad brzegiem Wieprza

w Kośminie, majątku Kossaków

nasutowskie ćwieki rozbili obozowisko powstańców styczniowych

Było tradycyjne gotowanie wody w kociołku. Wrzątek tylko w dwie minuty.

Kucie kos

Nauka oprawiania kos na sztorc

Śpiewanie powstańczych pieśni.

Szarpanie szarpi czyli darcie prześcieradeł na bandaże.

Werbunek nowych powstańców.

Zawsze znajdują się chętni do wstąpienia w powstańcze szeregi ćwieków.

Nauka musztry nasutowskich strzelców.

Nauka musztry nasutowskich strzelców. Tego nigdy dosyć.

Opatrywanie rannych.

Polewanie się wodą przez strzelców i panny sanitariuszki.

Odrobina ochłody także dla publiczności.

Oficer przyjmuje meldunek - depeszę telegraficzną od tajnej emisariuszki.

Obozowisko ćwieków odwiedził domikanin, kapelan oddziału.

Na czatach wyczekiwały niewinnie wyglądający powstańczy szpiedzy.

Zwiad kozacki wykrył obozowisko powstańców.

W obozie ćwieków ogłoszono alarm.

Błogosławieństwo przed kolejną potyczką.

Ćwieki szykują się do odparcia ataku.

Salwa wprawionych w bojach strzelców zatrzymała pierwsze uderzenie.

Dzielne sanitariuszki i strzelcy bronili taborów.

Na pozycje obronne wyszli kosynierzy.

W gotowości czekali na odparcie kolejnego szturmu kozaków.

Płastuni czyli piechota kozacka przed kolejnym atakiem.

W rytm tarabanów kosynierzy zrobili słynne wahadło.

Reszty dopełnił powstańczy regiment artylerii lekkiej.

W huku dział i pod gradem kul kozacy ogłosili odwrót.

Jednak powstańcy wiedzieli, że zbliżają się już kolejne roty rosyjskiej piechoty i trzeba opuścić obozowisko.

Wymaszerowali kosynierzy i sanitariuszki.

Strzelcy ćwieków osłaniając ewakuację obozu oddali honory publicznośći.

Inscenizacja "Obozowisko '63"